Autor |
Wiadomość |
rafaluk |
Wysłany: Nie 0:34, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
Z dupy się wyrwaliście.
Kefan czy Mekan?
(Super gra!) |
|
|
Yosho |
Wysłany: Sob 11:57, 24 Lis 2007 Temat postu: |
|
Shazza, bo mazda.
Z dupy czy kurde? |
|
|
rafaluk |
Wysłany: Pią 23:37, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
PW, przeciez nie kazdy ma tran!
Pudelsi czy Shazza? |
|
|
Yosho |
Wysłany: Pią 23:33, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
Chateemel, bo łatwiejszy.
PW czy PM? |
|
|
rafaluk |
Wysłany: Pią 22:35, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
Bubu, mister.
Pechape czy chateemel? |
|
|
Yosho |
Wysłany: Pią 12:08, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
Patoonka, bo mam niedaleko.
Bubu czy BooBoo? |
|
|
rafaluk |
Wysłany: Czw 23:01, 22 Lis 2007 Temat postu: |
|
Batusz, batusz.fora.pl, peel.
Nanus czy Patoonka? |
|
|
Yosho |
Wysłany: Czw 10:03, 22 Lis 2007 Temat postu: |
|
Tak poza tym, to nie jestem różowa dupa.
Papuga Katieriny czy Batusz? |
|
|
rafaluk |
Wysłany: Śro 22:50, 21 Lis 2007 Temat postu: |
|
i.
Tak poza tym, czy aby na pewno? |
|
|
Yosho |
Wysłany: Śro 12:15, 21 Lis 2007 Temat postu: |
|
Ha, ha, ha ...baaardzo śmieszne...
Świstaki bo Mokszav.
Genia i Paula? |
|
|
rafaluk |
Wysłany: Wto 23:22, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
Cygarety, powtarzam jeszcze raz, Oksyżen! Oksyżen!
Michał Ratowski
Świstaky
piękny słoneczny dzień
ścieżką w lesie
przez mrówki
wydeptaną
idą świstaky
idą i idą
dojść nie mogą
tuż koło nich
zza drzewa wyłania się
lis rudy
ni to szczeka
ni to muczy
a świstakych w grupie siła
atakują
nieszczęsny przepędzony
i dalej idą
ścieżką w lesie przez mrówki
wydeptaną
idą świstaky
idą i idą
dojść nie mogą
polana
promienie słońca
domek
a w nim postać
zgarbiona pani
starsza pani
zła pani
baba jaga
czarownica
gotowa zaczarować świstaky
ale nie świstakych strach
świstakych w grupie siła
idą na chama
god wpisując w konsolę
jaga strzela
bez skutku
bo dalej prą
prą przed siebie
uparte świstaky
w grupie świstakych siła
i w give minigun
trratatatatata
krew tryska
trratata
i jaga na podłodze kona
god dezaktywowany
więc przeszkoda won
i dalej idą
ścieżką w lesie przez mrówki
wydeptaną
idą świstaky
idą i idą
dojść nie mogą
nagle co to
świstaky jeden w dziurę
wpadł
klęska
a może nadzieja
jednak nie świstakych załamka
szybko mechaniki idą
kombinują liany
liany i bambusy
i razem łączą w linę
ogromną
bo świstakych w grupie siła
lina w dól
świstaky w górę
otrzep otrzep
i dalej idą
ścieżką w lesie przez mrówki
wydeptaną
idą świstaky
idą i idą
dojść nie mogą
już połowa drogi
chyba
bo mapa gdzieś poleciała
ale nie świstakych bezradność
świstakych w grupie siła
szybko konsola w ruch
i już give map
pojawiła się na drodze
mapa
w rękę wziął świstaky
czyta
czyta
czyta
eureka
jesteśmy w połowie drogi
grejt
i idą dalej
ścieżką w lesie przez mrówki
wydeptaną
idą świstaky
idą i idą
dojść nie mogą
na mapie krecha
a cóż to takiego
woda
prąd
rzeka
mostu brak
jak tu przejść
na kamieniach siadają
świstaky myśliciele
ale nie świstakych bezradność
wnet w las
pędzą
młode świstaky
czak noris
ich wzorem
siedem półobrotów
siedem pni na ziemi
więc idą razem świstaky
bo świstakych w grupie siła
kładą pnie
kładka jest
idą świstaky
katastrofa
dziura spróchniała
i plusk
świstaky znikają w rzece
strasznota
połowa świstakych
idzie dalej
ścieżką w lesie przez mrówki
wydeptaną
idą świstaky
idą i idą
dojść nie mogą
w oddali pojawia
pojawia się zamek
świstakych cel
motywacja
mobilizacja
idziemy panowie
gdy z dziury
wychodzi
ten straszny
ten okropny
ten wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi
borsuk
i warczy
na świstakych
a ich tylko druga jedna
tulą się do siebie
borsuk bliżej
coraz bliżej
i wtedy
mądry świstaky
na pomysł
wpada
i obracają
się w kole
te nasze świstaky
bo nie świstakych strach
świstakych w grupie siła
i idzie
straszliwe tornado
tornado świstakych
obraca
obraca się szybko
borsuk zdziwiony nieco
ale idzie dalej
coraz bliżej
bliżej świstakych
tornada świstakych
nagle ów rusza
brak czasu na reakcję
borsuka
i bumm
leci
leci
nad górami
nad lasami
nad dolinami
więc uff
otarcie z czoła
potu
i idą dalej
ścieżką w lesie przez mrówki
wydeptaną
idą świstaky
idą i idą
dojść nie mogą
przed nimi góra
zbocze
strrrome
pionowe
co teraz zrobić
świstaky alpinisty
konsola w ruch
give pickaxes
i mają już
super kilofy
wbicie
noga lewa
noga prawa
wbicie
i dalej
do góry
idą
idą świstaky
już na górze
są
pierwsi ze świstakych
gdy nagle
na dole ci
spadają
spadają w przepaść
dead
została świstakych
tylko już piąta jedna
ale muszą
muszą iść dalej
cel w oddali
szydzi
stoi sobie
zamek gigantyczny
zamek majestatyczny
zamek ogromny
zamek lorda
lorda złych
więc idą
ścieżką w lesie przez mrówki
wydeptaną
idą świstaky
idą i idą
dojść nie mogą
nagle
wnet
niespodziewanie
przeszkoda
z krzaków zbójniki
wypadają
mieczami swymi
wywijają
dawać kasę
ale my
ale my
gadka szmatka
idą zbójniki
prosto na świstakych
pot
grdyki trzęsienie ziemne
ale nie świstakych słabość
świstakych siła
trach
ciach
pach
jeden zbójnik
puf
bęc
padają zbójniki
niczym muchy
bohaterskie
dzielne świstaky
do celu dążą
gdy pojawia
się herszt
herszt szef zbójników
i grdammm
swą maczugą
tym razem to niestety
niestety świstaky
padają na ziemię
jak muchy
jeden
drugi
trzeci
następny
i następny
ale jeden świstaky
nie ustępuje
i udało się
miecz w brzuchu herszta
i pada
szef zbójników
na mokrą
zimną
orosałą
ziemię
ziemię przedzamkową
ale tylko jeden
tylko jeden
jeden świstaky
pozostał
przy życiu
idzie
przez most
w górę patrzy
a w wieży
zamku gigantycznego
zamku majestatycznego
zamku ogromnego
w oknie
jest
siedzi sobie
i wygląda
lord
lord złych
złych świstakych
więc świstaky idzie
biegnie
sprintuje
do zamku
zaraz zaraz
przecież strażniki
nie pozwolą
halabardami drogę
zastąpią
ciach kwadrat
głowy strażników
niczym kości do gry
padają na ziemię dziedzińca
zamku
w środku świstaky
bohaterski świstaky
nieustraszony świstaky
przez salę przebiega
ze ścian
straszne obrazy
sępią
sępią
sępią
a z drzwi wypadają żołnierzy
i atakują
naszego świstaky
źle z nim
ostrze sztyletu
przeszyło brzuch
co teraz
pomysł jest
konsola jest
kill
kill
kill
kill
kill
kill
padają żołnierzy jak muchy
ale świstaky ranny
give health
give health
give health
co jest
dalej leci
ciepła krew
give health
give health
give health
nie działa
a to źle
źle dla świstaky
idzie do sali
kolejnej
ogromnej
a tam z tysiąc żołnierzy
i ruszają
na świstaky
z okrzykiem
nerwowe spojrzenie
na lewo
na prawo
na wprost
ale nie świstakych strach
świstakych spryt
okno
okno wieży
lorda złych
złych świstakych
naprzeciwko sali
give rope
lina w ruch
a żołnierze
oeeeeee
leci
leci nasz bohaterski świstaky
wleciał
z bęcem
do komnaty lorda
lorda złych świstakych
który patrzy
z politowaniem
lord
wąsik pod nosem
kapelutek
szabla
ale świstakych honoru za grosz
więc nasz ranny świstaky atakuje
swym mieczem
nie trafia
lord atakuje
nie trafia
a jednak
ręka świstaky
lewa ręka
odrąbana
tryska krew
świstaky w szał
tnie
tnie na oślep
i trafił
noga lorda
szlup
odrąbana
walka
trwa
trwa
trwa
lord kończy
wygrał
prawie zabił świstaky
ale świstaky
nie traci nadziei
prawie nie żyje
ale prawie
z przysłowia świstakych
robi wielką różnicę
i naplucie na twarz
lorda
powstanie
chwyt miecza
szast
prast
głowa w ruch
ześlizgnęła się z szyi
przystrojonej aksamitem
spadła na ziemię
nasz świstaky
w końcu
wygrał
dotarł do celu
pokonał lorda
wroga
ale już ratunku nie było
nie działa give health
a god przestał po jadze działać
powoli
znika
umiera nasz świstaky
ostatni
ze świstakych
ostatni
ale najbardziej bohaterski
odważny
śmiały
oczy się zamykają
a on wspomina
dawne dzieje
jak to szedł
z innymi
ścieżką w lesie przez mrówki
wydeptaną
szli świstaky
szli i szli
i dojść nie mogli
koniec
śmierć
świstaky
ale pamięć
pozostanie
pamięć o wielkim
bohaterskim
walecznym
odważnym
i najbardziej dzielnym
ze wszystkich świstakych
pozostanie
na zawsze
czy
Michał Ratowski
"Wszechświstaky"
czarno wszędzie
chmury
cumulonimbusy
niebo zakryły
i ten deszcz
deszcz
wszechobecny
padający
okrywający wszystko
peleryną niebieską
wilgotne powietrze
wokoło
drzewa oklapły
zwisają liście
mętnie
smutno
bez życia
a ledwo widoczną
ścieżką
idzie
jeden
młody
odważny świstaky
idzie
nieustępliwy
krok
po kroku
noga w błocie
plaft
ale nie obchodzi
to świstaky
naszego świstaky
i idzie dalej
ścieżką w lesie
przez wodę wyżłobioną
idzie młody świstaky
poważna mina
skupienie
ledwo łza
dostrzegalna
na twarzy jasnej
głowa spuszczona
i idzie dalej
wokół las
duży las
bardzo duży las
ogromny las
gigantyczny las
wszechobecny las
stare drzewa
grube
pogięte konary
i te twarze
straszne twarze sękowe
sękowe sępią
sępią strasznie
straszą świstaky
ale świstaky dalej idzie
dróżką
nad nim niebo
zakryte przez chmury
i deszcz
wiatr hula
a świstaky idzie
i idzie
i dojść nie może
jego cel daleki
i skomplikowany
niełatwy
trudny
więc w garść
bierze się
świstaky
i idzie dalej
z twarzą poważną
a deszcz leje
a wiatr sieka
a las straszny
z lasu dźwięki
dziwne dochodzą
wycie
piski
zgrzyty
świstaky idzie
źrenice wielkie
twarz blada
i idzie
noc ciemna
spać się chce
ale oczy zamknąć ni sposób
bo wycie
bo deszcz
bo wiatr
bo wszystko
idzie świstaky
błotnistą ścieżką
przez las
i nagle widzi
a cóż to
drzewo
wielkie
ogromne
gigantyczne
majestatyczne
a cóż to za drzewo
buk
chyba
tak
to na pewno buk
ulga świstaky
odetchnął
deszcz siąpi
leje
zacina
a on wchodzi pod drzewo
na mokrym mchu
kładzie się
swą sakiewkę
i miecz
i leży na boku
prawym
czeka na sen
ale nie nadchodzi
za złe warunki
deszcz
wiatr
noc pochmurna
las ogromny
las straszny
las leśny
a w nim leśne
stwory
straszne
wyją
warczą
piszczą
a świstaky odpływa
odpływa kraulem
w morze nicości
w jezioro odpoczynku
w basen snu
i leżąc sobie
pod bukiem w lesie
wspomina swoją rodzinę
dom
wioskę
odszedł
idzie przez las do celu
ale nie z woli
własnej
i to właśnie jest złe
smutne
straszne
przerażające
o tym myśląc
w sen
zapadł świstaky
młody świstaky
i śpi pod bukiem
chmury przemijają
noc przemija
i powoli
powoli
bardzo powoli
wstaje dzień
zaczyna od brzasku
powoli nad horyzont
wzlatuje tarcza
żółta słoneczna tarcza
a świstaky śpi
nad nim kruky
latają
krążą
kraczą
chraczą
lądują
i idą do świstaky
a ten budzi
budzi się
przeklęte kruky
obudziły świstaky
a taki piękny sen miał
śniła mu się
scena piękna
był w domu
z rodziną
w wiosce
bawił się
śmiał się
i wtedy przyszły kruky
i obudziły świstaky
zieeew
przeciągnięcie
buk sępi na świstaky
a ten bierze sakiewkę
miecz
i idzie dalej
ścieżką przez las
a las w dzień
radosny
szczęśliwy
niestraszny świstaky
który idzie dalej
przez las
który w końcu przerzedza
się w końcu
i widać pola
i wioskę
wioskę przedzamkową
ścieżka w bruk się zamienia
i biegnie
pędzi
leci nasz świstaky
do wioski
po trukcie
kamiennym
klekot słychać
klekoczący
i oczom świstaky
ukazują się
drzewa
krzewy
marchewki
i domy
drewniane bale
wystają
straszą
a świstaky w uldze
i idzie do domu
najbliższego
wchodzi
po schodkach
i podnosi rękę
puka
puka
puka
cisza
aż wreszcie
skrzypnięcie
słychać
i drzwi się otwierają
do połowy
wystaje twarz młoda
żebraku
czego tu szukasz
wynocha stąd
ale ja
ale ja
lecz nie pozwolono
dokończyć świstaky
i drzwi przed nosem
trzask
świstaky
smutność
złość
idzie
piach nogami zamiatając
do domku
następnego
i tam
puk
puk
puk
otwierają się drzwi
i wystaje twarz stara
młodzieńcze
jakaż jest misja twoja
a świstaky
trzęsąc się
dygotając
opowiada
o celu
o swoim
trudnym
bardzo trudnym
straszliwie trudnym
prawie nieosiągalnym
celu
a staruszek
słucha
z uwagą
ucha nadstawia
i głową kręci
i w końcu
po dłuższej
chwili
odzywa się wreszcie
wejdź
młody świstaky
a ten wchodzi
powoli
nieśmiale
stawia nogi
rozgląda się
dookoła
obrazy
malowidła
papirusy
gobeliny
mapy
skóry
trofea
siądź młodzieńcze
i poczekaj
herbaty zrobię
świstaky posłusznie siada
na fotelu
starym
skórzanym
siada z ulgą
i siedzi
patrzy
a przed nim
obraz straszny
ryj tego strasznego
tego okropnego
tego wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi borsuka
nagle
ożywa ryj
i rusza na świstaky
warkot
ślina z pyska
pieni się
wiruje
sparaliżowany
młody świstaky
a straszne stworzenie
okropne stworzenie
borsuk
idzie
coraz bliżej
bliżej świstaky
otwiera pysk
zębiska straszne
żółte
ogromne
a świstaky strach
młody świstaky
morda borsuka
tuż nad głową świstaky
chaps
och
młodzieńcze zasnąłeś
twa herbata
och dziękuję
i świstaky
zlany potem
chwyta herbaty
kubek kamienny
wonne opary
przenikają
do nosa
do płuc świstaky
pijąc
patrzy uważnie
na obraz
na obraz przed nim
wiszący
a na obrazie
prawdziwym
nie ten straszny
nie ten okropny
nie ten wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi borsuk
ale kwiaty
białe
czerwone
niebieskie
uff
starzec siada
koło świstaky
no cóż młodzieńcze
trudna sprawa
mianowicie
jedyna osoba
jest tylko jedna
jedna jedyna
która pomóc ci może
to czarodziej
wielki
potężny
straszny
czarodziej prat
mieszka daleko
bardzo daleko
straszliwie daleko
za górami
za lasami
za dolinami
na wielkiej
majestatycznej górze prat
w wielkim
ogromnym
majestatycznym zamku prat
lecz to bardzo daleko
czy ty
śmiałku młody
wędrowcze
odkrywco
jesteś gotów
całkowicie gotów
aby misję swą
dokonać
wykonać
całkowicie
ja
ja
no śmiałku
decyzja
należy do ciebie
a więc
dobrze
pójdę do zamku prat
na górze prat
za górami
za lasami
za dolinami
i prat mi pomoże
na pewno
oczywiście
młodzieńcze
dać mogę ci tylko jedną radę
ach tak
a jaką
wielki jest las malinowy
słucham
ależ o co chodzi
idź już
czy mogę się tu zatrzymać
chodźby na dzień
dobrze
dobrze
u mnie
starca zgorzkniałego
dobrze
zaszczyt to dla mnie
chodź młodzieńcze
pokażę ci twe łoże
i idzie świstaky
za starcem
wchodzi
do pokoju
ogromnego
lecz niskiego
bardzo niskiego
schylać się musi
młody świstaky
przepraszam
przygotować się
nie mogłem
tylko ten pokój mam
dobrze
i tak to dobrze
świstaky kulturalny
mówi tak
i idzie do łoża
kładzie obok
swą sakiewkę
i miecz
i sam wchodzi do łoża
ach jak wygodnie
i już po chwili
śpi
smacznie
pysznie
mniam
mniam
śni mu się dom
rodzina
wioska
aż tu nagle
nad wioskę
kruky
przylatują
i pożerają
bez wyjątku
wszystkich
świstaky budzi się
a za oknem
niskiego
bardzo niskiego pokoju
kruky
na parapecie
kamiennym
i kraczą
już czas
świstaky młody
już czas
wymsknął się
z łoża
wziął swą sakiewkę
i miecz
nie budząc starca
wymsknął się
z drewnianego domu
i idzie dalej
ścieżką w lesie
przez borsuki wydeptaną
idzie świstaky
idzie i idzie
niecierpliwie
wypatruje celu
góry prat
ale ona daleko
nawet jej nie ma
na horyzoncie
więc idzie dalej świstaky
do celu
idzie przez bagna
straszne
mroczne
bagniste
gąbczaste
torfowe
nagle
z trzcin
wychodzą krokodyly
i atakują świstaky
ale nie świstakych strach
świstakych siła
i młody świstaky miecz
wyciąga zza pazuchy
i wywija
tnie
przecina
zabija
połowę z krokodyly
ale ta druga połowa
mniejsza połowa
jest lepsza
bo to krokodyly strażniki
i z większą
o wiele większą
ogromną
zaciekłością
ruszają na świstaky
łapa
plusk
łapa
plusk
zębiszcze rozwarte
łapa
plusk
i już są przy świstaky
ale ten się nie boi
i robi
trzymając miecz przed sobą
pirueta
szlacht
szlacht
szlacht
szlacht
głowy krokodyly
chlupią na bagniste bagno
i leżą sobie
bez życia
ale pozostał
pozostał jeden krokodyly
krokodyly król
nie rusza się
z miejsca
siedzi na tronie
krokodylym
i łypie na świstaky
zabiłeś poddanych mych
karę ponieść
musisz
i szybko
jak błyskawica
wstaje
ze swojego tronu
król krokodyly
i rusza na świstaky
a ten miecz bierze
i w gotowości
trzyma
przed sobą
ogromny
szeroki miecz
króla krokodyly
błyszczy
i idzie wróg
zamach
i atak
blok świstaky
hmmmmmmgggggggggrrrrrrr
nie uda ci się
a zakład
i odparcie ataku króla
i świstaky atakuje z lewej
blok króla
hmsshihihi
i co teraz
królu
największy podobno z krokodyly
a król łypie
i nagle
hyyyyyyyyaaaaaaaahhhh
z okrzykiem rusza na świstaky
a ten cofa się
ale za nim drzewo
przebiję to drzewo
i ciebie też
myślisz że uda ci się królu
tak
tak
bom król
i idzie król
a świstaky strach
pot na czole
zamach miecza
iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
pomysł
pomyślunek
świstaky nagle odskakuje
a król z całych sił
miecz w drzewo
wbija
hahaha
przegrałeś królu
dlaczegoż to
młokosie
bo drzewo ów to dąb
tym razem to król
na czole pot
ma
i w strach
próbuje
wyciągnąć z pnia miecz
z pnia dębu
ale nie może
próbuje
nie może
i próbuje
i nie może
ocal mnie
ocal mnie szlachetny młodzieńcze
ależ nie
bom gdy przerwę to zabijesz mnie
ależ skąd
przysięgam że ja nieeeee
eeeeeeeeeeeeeeeeee
i osunął się na bagno
z wielką dziurą w brzuchu
król krokodyly
a świstaky miecz chowa
i dalej rusza
plusk
plusk
po bagnie
i w las wchodzi
las duży
ogromny
i idzie
a idąc wspomina
swą rodzinę
swój dom
swoją wioskę
i terror
terror wielkiego kruky
wielkiego czarnoksiężnika
wielkiego kruky
który zaatakował
podbił wioskę
świstaky
i panuje terror
a świstaky
wybrany został
aby uwolnić wioskę
od kruky
wielkiego kruky
idzie dalej
z lasu wychodzi
a daleko
daleko
daleko na horyzoncie
ukazuje się
cel świstaky
góra majestatyczna
góra ogromna
góra prat
motywacja
mobilizacja
idę dalej
aż tu nagle
z dziury
ogromnej nory
przed świstaky
wychodzi
ten straszny
ten okropny
ten wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi borsuk
i warczy na świstaky
ale nie świstakych strach
świstakych siła
szast
prast
łapy
pufbęc
i głowa borsukowi odcięta
i idzie dalej
ścieżką przez pola
przez myszy
wydeptaną
idzie świstaky
idzie i idzie
myśli sobie
kiedyśwkońcutamdojdęimszybciejbędęszedłtymszybciejtambędęaleniemogęszybkoiśćbosięzmęczę
więc dalej idzie świstaky przez pola
zbliża się powoli
świstaky cel
góra prat
ale i tak
daleko
bardzo bardzo
strasznie daleko
nagle szum
straszny szumiący
słyszy młody świstaky
idzie dalej
a tuż tuż
przed nim
strumień
potok
rzeka
szeroka
straszna
czarna woda
mostek jest
ale bardzo stary
zniszczony
liny przetarte
i co teraz poczyni
świstaky
myśli
rozmyśla
ale nie świstakych bezradność
świstakych spryt
do lasu idzie
nieopodal
miecz wyjmuje
i zamach
ogromny zamach
poczynia świstaky
młody świstaky
bo świstakych siła
i z wielką siłą
siłą świstakych
młody śmiałek mieczem
trafia
w drzewo tuż obok
chrzęęęęęęst
trach
i pada na ziemię
ziemię orosałą
ziemię zimną
ziemię leśną
drzewo stare
a świstaky bierze
bierze i przerzuca
pień na stronę
na drugą stronę
i już jest most
pewny most
cienki jednak
i idzie
powoli
noga za nogą
noga lewa
noga prawa
idzie nasz świstaky
przez most
góra prat
przed nim
już blisko
coraz bliżej
i bliżej
bliziutko
więc idzie dalej
aż tu nagle
niespodziewanie
ni z gruszki
świeżo zerwanej
z pięknej
dorodnej gruszy
ni z pietruszki
wyrwanej z ziemi
tuż koło dyni
i kalarepy
w ogródku
ogromnym ogródku
wyskakuje nagle wąż
sssssssss
sssssssssyczy
i pełznie
powoli pełznie
pełznie ku świstaky
a ten stoi
niczym słup
słup soli
z komnaty
wielkiego kazimierza
z wieliczki
stoi
osłupiał
bez ruchu
sparaliżowany strachem
a odwrotnie
wręcz przeciwnie
wąż
ssssssssss
i pełznie
odbij szuuu
odbił się
z zawrotną
z gigantyczną
straszną prędkością
odbił się od ziemi
straszliwy wąż
i leci na świstaky
leci
leci
chaps
cisza
przerwana szchlastem
wyciągania miecza
przez świstaky
dzielnego
lecz ciężko rannego świstaky
i rach
ciach
pach
wąż na 5 grubych
pasiatych
plasterków
posiekany
ale jad wsączył
w świstaky
chyba ów umrze
bo bardzo trujący
jad
jad węża
już nieżywego
ale jakimś
niewytłumaczalnyn
nienormalnym
dziwnym
losu zrządzeniem
nie umarł
nasz świstaky
lecz idzie dalej
do czarodzieja prata
w zamku prat
na górze prat
już bardzo blisko
już powoli
bardzo powoli
wspina się świstaky
na zbocze
strrrome
pionowe
zbocze góry prat
idzie
powoli
ale nieustępliwie
młody
dzielny
silny
nieustraszony
wściekły świstaky
wściekły na kruky
które zniszczyły
jego życie
przez kruky
świstaky jest tutaj
idzie
na górę prat
do czarodzieja prata
aby pomógł
pomógł świstaky
aby stał się lepszy
mocniejszy
potężniejszy
by móc pokonać
kruky
straszne
chamskie
złe
złe
złe
idzie
świstaky szlakiem
na górę prat
kamienie ogromne
po bokach leżą
i straszą
straszne twarze
kamienne
ale nie świstakych strach
młody świstaky
dzielny świstaky
nieustraszony świstaky
nie boi się
niczego
krokodyly
kamieni strasznych
drzew strasznych
lasu
i nawet
nawet
to niewiarygodne
nieprawdziwe
nieprawdopodobne
ale nasz świstaky
nie boi się
już się nie boi
tego strasznego
tego okropnego
tego wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi borsuka
który sępi
i straszny
jest strasznie
idąc
rozmyśla o wiosce
o rodzinie
o samym sobie
i powoli
krok za krokiem stawia
idąc coraz wyżej
na szczyt
na sam szczyt
góry prat
na której
stoi
zamek gigantyczny
zamek majestatyczny
zamek ogromny
zamek prat
a w zamku mieszka
ten który może
pomóc
doradzić
i zmienić świstaky
by ten mógł
nareszcie mógł
ostatecznie
nieodwracalnie
rozprawić się
zniszczyć
króla kruky
który zniszczył
distrojd wszystko
i dalej niszczy pewnie
a świstaky nie widzi
nie może widzieć
bo jest daleko
bardzo daleko
strasznie daleko
straszliwie daleko
na górze prat
już na szczycie
na bruku
kamieniach
zimnych
mokrych
kamieniach drogi
drogi wyzwolenia
od kruky
drogi do zamku
zamku czarodzieja
zamku gigantycznego
zamku majestatycznego
zamku ogromnego
zamku prat
idzie
świstaky powoli drogą
idzie
a stukot kroków
rozbrzmiewa
grzmi
idzie burza
burza nad górą
nad górą prat
ale świstaky idzie
nieustępliwy
dzielny
odważny
idzie
biegnie
sprintuje
do zamku prat
by spotkać się
jak najszybciej
z osobą
która jako jedyna
pomóc może
doradzić może
zmienić świstaky
na lepsze
by mógł pokonać
króla kruky
idzie świstaky
idzie i idzie
do czarodzieja prata
w zamku prat
już już
tuż zaraz
stuk stuk
idzie świstaky
idzie i idzie
podnosi rękę
do drzwi dotarł
drzwi ogromnych
drzwi żelaznych
drzwi teoretycznieniedootwarciaalejaksięnamyślisztomożeudacisięjeotworzyć
chwyta
za ogromną
klamkę drzwi
drzwi zamku
zamku majestatycznego
zamku ogromnego
zamku prat
ale nie da się
otworzyć drzwi
a świstaky
ciągnie z całych sił
ale nie da się
ciągnie i ciągnie
nie ma skrzypu
nie ma szjuuuuuu
otwieranych drzwi
lecz za to
dźwięk się rozlega
głośny
bardzo głośny
ogłuszający
lecz kulturalny
młodzieńcze
czego szukasz
w zamku prat
na myśl świstaky
przychodzi dom
wioska
rodzina
a przede wszystkim kruky
te chamskie
te straszne
i ich król
król kruky
przez którego jest tu
jest tu teraz
młody świstaky
głos ponownie
rozlega się
przed drzwiami
zamku majestatycznego
zamku ogromnego
zamku prat
głos donośny
głos ogłuszający
młodzieńcze
nie każ mi czekać
czego szukasz
ja
ja
szuka
szuka świstaky
odpowiednich słów
ja chciałbym
aby czarodziej prat
wyszkolił mnie
bym mógł
pokonać kruky
króla kruky
który moją wioskę
zaatakował
wyznaczono mnie
bym to ja był tym
który ocali wioskę
i cisza
nikt się nie odzywa
jedynie wiatr hula
świszczy
na szczycie
na szczycie góry prat
świstaky stoi
drży
niecierpliwie
niepewnie
i wtem
nagle
niespodziewanie
otwierają się
na oścież
ogromne żelazne drzwi
do zamku majestatycznego
zamku gigantycznego
zamku ogromnego
zamku prat
ze skrzypem
i głos ponownie
wchodź młodzieńcze
a świstaky
waha się chwilę
i w końcu wchodzi
a drzwi
szuuuuuuuuuu
bam
i zamknęły się
ciemność panuje
nic nie widzi
młody
dzielny świstaky
nagle
pochodnia się zapala
na ścianie
tuż koło świstaky
i druga
i trzecia
i cały rząd pochodni
oświetla drogę świstaky
a ten idzie
po posadzce
z marmuru
idzie
stamp stamp stamp stamp
idzie
szybko
coraz szybciej
najszybciej
biegnie
sprintuje
aż tu nagle widzi
ogromne
złocone krzesło
z oparciami
w kształcie głów
głów strasznych lwów
a na krześle
siedzi
majestatycznie
prat
czarodziej prat
straszny prat
w czarnej szacie
do ziemi
i z kapturem na twarzy
i mówi do świstaky
abym mógł
cokolwiek z tobą uczynić
musisz pokazać
udowodnić mi
żeś jest tego godzien
przejdź próbę siły
próbę umysłu
to zastanowię się
brak czasu
na namysł świstaky
aż tu nagle
klapa marmurowa
otwiera się pod świstaky
i leci
szybko
z krzykiem
i plusk
spada na rośliny
rośliny zielone
rośliny wijące się
i głos się rozlega
oto siły próba
pokonaj pnącza
pnącza strachu
a przejdziesz dalej
jeśli nie uda ci się
to niestety
niestety zginiesz
więc świstaky
ślinę przełyka
miecz wyciąga
a pnącza
pnącza strachu idą
coraz bliżej
bliżej świstaky
a ten kuli się
wtem
przypomina mu się
maksyma
świstakych starszych
nie świstakych strach
świstakych siła
i idzie młody świstaky
prosto
idealnie
na pnącza
na pnącza strachu
będące próbą
próbą siły
zamach
ogromny zamach
i szuuuuuu
plach
plach
plach
plach
padają macki
na wilgotną
orosałą
ziemię
pada macka
jedna
druga
i wiją się
ohydne
na ziemi
a świstaky pot
z czoła ociera
i tnie
tnie dalej
ale coraz więcej
coraz więcej macek
pojawia się dokoła
i straszą
młodego świstaky
młodego
ale nieustraszonego
i dalej tnie
tnie dokoła
swym mieczem
niezawodnym
atakuje
prze na macki
bo nie świstakych strach
świstakych siła
już prawie macki won
już wydaje się
że to koniec
ale kolejne
i kolejne
i kolejne macki
wiją się
i wiją
i wtem
pojawia się macka
ogromna
gigantyczna
królowa macek
i atakuje
młodego świstaky
rani w rękę
rani w nogę
krew tryska
a wtem
nagle
niespodziewanie
świstaky w szał
tnie
tnie na oślep
szu szu szu szu
na 4 części macka
przewaliła się na ziemię
tryska maź
zielona maź
a roślina piszczy
macki martwe
a świstaky widzi
tuż przed nim
macka największa
macka najgrubsza
macka najważniejsza
matka wszystkich macek
wije się
przegina
we wszystkie strony
idzie ku niej
powoli
ale nieustępliwie
młody świstaky
słychać kroki
głuche
w lochu zamku
zamku majestatycznego
zamku gigantycznego
zamku ogromnego
zamku prat
podszedł
do macki
młody świstaky
a macka
atakuje
świszczy
leci
rani świstaky
a świstaky
ociera krew
zamach miecza
szast prat
i macka przecięta
osunęła się
a świstaky wygrał
triumfuje
zniszczył macki
potwora
przeszedł próbę siły
czarodzieja prata
czas na drugą
czeka
i czeka
i czeka
młody świstaky
i wtem
nagle
niespodziewanie
rozlega się głos
głos głośny
donośny
głęboki
a więc udało ci się
śmiałku
pokonałeś potwora
lecz teraz
druga próba
cię czeka
próba odmienna
próba całkiem inna
próba mądrości
a może szczęścia
któż to wie
może łatwiejsza
może trudniejsza
zobaczymy
wybierzesz drzwi
jeśli dobre
to udasz się do mnie
na naukę
a jeśli złe
to umrzesz
stoczysz się
do otchłani
bezdennej brązowej otchłani
która wszystko wciąga
a więc śmiałku
nie życzę ci powodzenia
tylko dobrego wyboru
i zamilkł głos
a świstaky
ni stąd
ni zowąd
ni z gruszki
ni z pietruszki
poczuł
że coś do góry
go pcha
unosi
z wielką prędkością
schował miecz
młody świstaky
dzielny świstaky
i jedzie
windą w zamku
zamku majestatycznym
zamku ogromnym
zamku gigantycznym
zamku prat
i zatrzymał się
kolejna komnata
ciemna
bez światła
świstaky rozgląda się
wokół
i nagle słyszy
głos donośny
głos głęboki
a teraz śmiałku
przed tobą próba druga
być może łatwiejsza
być może trudniejsza
próba mądrości
a może i sprytu
zdecyduj sam
i nagle
wtem
niespodziewanie
zapalają się
dwie pochodnie ogromne
po lewej
i po prawej stronie świstaky
a pośrodku nich
trzy małe
malutkie
takie że byćmożesięprzeciśnieszalezawszejestmożliwośćżeutkniesziniebędzieszmógłwyjść
i głos odzywa się znowu
wybierz drzwi
dobre
poprawne
jeśli złe
to czeka cię śmierć
a na drzwiach
rysunki
proste
ale znaczące
na pierwszym
słońce
chmury
niebo błękitne
na drugim
domy
drogi
ludzie
na trzecim
las
ogromny
czerwony
a świstaky myśli
które by tu wybrać
myśli
i myśli
i wtem
do głowy przychodzi mu
przypomina sobie
wioskę
dom
rodzinę
i już sięga
do klamki
drzwi drugich
gdy równie niespodziewanie
nagle
przypomina mu się starzec
i jego słowa
wielki jest las malinowy
a na drzwiach las
las czerwony
malinowy
tak
to na pewno to
i pewnie
śmiało
otwiera drzwi
od razu wie że dobre
za drzwiami
stoi
w czarnej szacie
czarodziej prat
i rozlega się głos
głos donośny
głos głęboki
a więc śmiałku
przeszedłeś obie próby
próbę siły
próbę mądrości
a więc
czeka cię nagroda
nauczę cię
dam ci moc
ogromną
wielką
niewyobrażalną
ocalisz wioskę
pokonasz kruky
dam ci siłę
dam ci możliwość
podaruję ci dar
dar najpiękniejszy na świecie
konsolę
wszechmocną
wielką
i idzie prat
w stronę świstaky
a świstaky broń odkłada
i stoi bez ruchu
a prat wyciąga ręce
pomarszczone
stare
ale magiczne
i moc wysyła
moc pędzi
leci
biegnie
w stronę świstaky
niebieska aura
go otoczyła
i leci moc
moc wielka
moc mocy
moc konsoli
i już
wybuch
mocy konsoli
a świstaky
jakby lepszy
jakby większy
jakby silniejszy
młodzieńcze
robota skończona
masz konsolę
wszechmocną
zwać się teraz możesz
wszechświstaky
takie jest twe imię
a teraz idź
nic nie mów
tylko idź
do wioski
do domu
do rodziny
idź
i pokonaj kruky
króla kruky
więc świstaky
obraca się na pięcie
i powoli
idzie
wychodzi
z zamku majestatycznego
zamku gigantycznego
zamku ogromnego
zamku prat
na górze prat
i iść zaczyna
w drogę
powrotną
długą
trudną
ale wtem
nagle
niespodziewanie
przypomina mu się
no jasne
no przecież
konsola jest
wszechmocna
wielka
wszechświstaky jestem
i myśli
o rodzinie
o domu
o wiosce
którą uratuje
i o kruky
strasznych kruky
chamskich kruky
złych kruky
których pokona
wypędzi
i zniszczy
i o ich władcy
strasznym
ogromnym
silnym
mocnym
o królu kruky
którego być może
z konsolą swą
zabije
zniszczy
odetnie głowę
muszę szybko
bardzo szybko
strasznie szybko
jak najszybciej
do wioski dotrzeć
pomysł jest
konsola jest
młody świstaky
z wahaniem
konsolę otworzył
i nagle szum
ogromny szum
i błyski
błyszczące
niebieskie
oślepiające
i świstaky wpisuje
noclip
i nagle
wtem
niespodziewanie
ciało jego ulatuje
staje się lekkie
bardzo lekkie
dziwne
przenikliwe
przezroczyste
i leci świstaky
leci nad górą prat
ogromną
wysoką
straszną
na której wznosi się
stoi
zamek gigantyczny
zamek majestatyczny
zamek ogromny
leci dalej
lekko
niczym koliber
leci
widzi węża
strasznego
ogromnego
ale martwego
sam pociął go
leci
widzi rzekę
i pień
po którym przeszedł
nad czarną wodą
brzegi rwącą
leci
widzi potwora
najstraszniejszego
najgorszego
odwiecznego
legendarnego
będącego w snach
pod łóżkiem
zawsze
i na wezwanie
się zjawiającego
gdy musi być
strasznie
przerażająco
widzi wszechświstaky
tego strasznego
tego okropnego
tego wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi
borsuka
lecz martwego
bez niebezpieczeństwa
leci dalej
dzielny śmiałek
i widzi bagno
bagniste
wielkie
ogromne
ciemne
straszne
zamglone
a na bagnie
martwy krokodyly król
bez ruchu leżący
na bagnie krokodyly
leci dalej wszechświstaky
leci
i widzi wioskę
domki małe
kominy dymiące
i widzi starca
machającego
patrzącego z dumą
podziwem
udało się młodemu świstaky
dotarł do celu
i teraz wraca
leci dalej
widzi las
ogromny
majestatyczny
gigantyczny
straszne twarze
na drzewach
już nie takie straszne
las szumi
wyje
piszczy
odgłosy jedzenia
ale to już nie to
nie boi się
młody świstaky
bo jest wszechświstaky
i posiada dar
bezcenny
najlepszy
najpiękniejszy
wszechmocny
konsolę
i leci dalej
i w końcu
dotarł
wrócił tam
gdzie rozpoczął podróż
wrócił do wioski
rozgląda się
z przerażeniem
czerwona łuna
dookoła
spalone domy
zniszczone wszystko
tylko dom młodego świstaky
nienaruszony
a przed nim
straż
dwóch kruky
kruky strażników
a młody świstaky
konsola w ruch
give mp40
trrrrattatatatatatata
krew tryska
i leżą
na ziemi zimnej
orosałej
strażnicy kruky
i wchodzi do domu
rodzinnego
młody świstaky
i widzi
rodzinę
i kruky
i króla kruky
trzymającego jego rodzinę
w szachu
lecz to jeszcze nie mat
i odzywa się król
swym okropnym
chamskim głosem
świszczy
i co
myślisz że co
że sobie pójdziemy
odejdziemy na zawsze
ale nie
tu jest nam dobrze
a jeśli nas ruszysz
to zabijemy
rodzinę twoją
odetniemy im głowy
będą się dobrze prezentować
na kominku
i śmieje się
ten potwór
ten cham
ta bestia
a świstaky w szał
wyjmuje swą broń
swą najlepszą broń
najpotężniejszą
wszechmocną
konsolę
i już
bez wahania
momentalnie
god wpisuje
i give minigun
tratatatatatata
krew tryska
tratatatatatatata
padają strażnicy
jeden
drugi
trzeci
wszyscy
wszyscy spośród kruky
oprócz jednego
najważniejszego
króla kruky
który uśmiecha się
strasznie
chamsko
nie dotrzymałeś słowa
no cóż
pożegnaj się
z rodziną
miecz wyciągnął
i zanim świstaky
mógł cokolwiek zrobić
odciął głowy
król kruky
po kolei
spadły na ziemię
ciała
ciała rodziny
młodego świstaky
który patrzy
z przerażeniem
przez chwilę dłuższą
i wtem
w ułamku sekundy
wyciąga miecz
i walczy
z królem kruky
raz po raz
atakuje
lecz król odpiera
i sam atakuje
lecz świstaky odpiera
oż ty
potworze
bestio
zabiłeś moją rodzinę
zniszczyłeś wioskę
i co mi zrobisz
smarkaczu
nic nie możesz mi zrobić
a jednak mogę
i z szelmowskim uśmiechem
wyciągnął konsolę
młody świstaky
i wpisał
jedno
małe
krótkie
proste
zwykłe
popularne
lecz znaczące
kill
i padł król kruky
martwy
na ziemię
a świstaky rozpacza
płacze
po rodzinie
ale zaraz
przecież jestem wszechświstaky
chyba zrobić coś można
można
a jakże
i niepewnie
drżącą ręką
wpisuje świstaky
resurrect
resurrect
resurrect
resurrect
i wstaje
cała rodzina świstaky
młodego świstaky
dzielnego świstaky
a ten
oniemiał
ze szczęścia
płacze
i idzie dalej
do wioski
resurrect
resurrect
resurrect
resurrect
resurrect
renew
renew
renew
i domy znowu
znowu są całe
i cała wioska
dzięki konsoli
dzięki świstaky
śmiałemu świstaky
dzielnemu świstaky
wszechświstaky
są znowu
stoją
wioska znowu jest
wszyscy
cieszą się
nie dowierzają
swemu wielkiemu
niewiarygodnemu
szczęściu
był horror
koszmar
były kruky
rządziły
niszczyły
zabijały
ale już nie będą
nie ma jużkruky
jest pokój
radość
szczęście
i zabawa
udało się w końcu
młody świstaky
cel osiągnął
dotarł do miejsca
przeznaczenia
szedł przez las
przez wioskę
dotarł do bagien
pokonał krokodyly
i ich króla
pokonał borsuka
węża
dotarł do zamku
gigantycznego
majestatycznego
ogromnego
do zamku prat
a tam
czarodziej prat
nauczył go
wyposażył w broń
w konsolę
i pokonał kruky
nasz świstaky
i jest teraz w wiosce
jako wszechświstaky
z konsolą
która pewnie
jeszcze nieraz mu pomoże
wybawi
ocali
lecz być może podzieli
któż to może wiedzieć
jednak nie myśli o tym
świstaky
tylko cieszy się
i raduje
i wraz z rodziną
żyje długo
i szczęśliwie
już na zawsze |
|
|
Yosho |
Wysłany: Wto 22:21, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
Wszystkie posty, bo Geni nie było w holu.
Cygarety czy sygrets? |
|
|
rafaluk |
Wysłany: Wto 16:31, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
Sucharyyy, w końcu Mokryyy R.
Wszystkie posty czy Najpierw Starsze Idź? |
|
|
Yosho |
Wysłany: Wto 11:27, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
Tran, bo beczka śmiechu.
Mediatek czy sucharyyy? |
|
|
rafaluk |
Wysłany: Wto 0:11, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
Nuuzłik, nie bądźmy JuTuubem.
Tran czy kran? |
|
|